Przegląd muzyki wykopanej
Allison Crowe znałem już dawniej ale Disease zaskoczył mnie swoją formą. Pełnię swojego magnetyzmu osiąga dopiero gdy załączymy utwór na słuchawkach ze względu na bardzo mocną linią basową. Tak rytmicznego utworu solo jeszcze nie słyszałem.
Sonja Kraushofer też już się u mnie pojawiała. Jednak twórczość, której słuchałem jako Persephone wydawało mi się nudnym sposobem na przedłużenie jej życia po L'ame Imortelle. Wszystko do czasu, aż trafiła mi się ta oto perełka:
Guardian Angel ma dla mnie wszystko to co w lubiłem w duecie Tomasem Rainerem. Powolne tempa i melancholijne utwory bez jakiegoś głębszego przesłania. Wcale nie zależało mi na industrialowym brzmieniu ani gitarowych wstawkach.
O Bucketheadzie już nie raz pisałem i polecałem. Teraz trafiłem na Magellan's Maze, który jest po prostu kolejnym superszybkim ale kompozycyjnie dobrym utworem. Kubełkogłowy jest muzycznym geniuszem ale trzeba przyznać, że jego twórczość nie jest zbyt równa.
CDN
Komentarze