Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2011

Muzyka, którą odkrywam

Obraz
Troszkę mam za złe autorom programów nauczania, że muzyka w szkołach  kończy się na Jazzie. Ja lekcje muzyki miałem jeszcze w liceum. Ba miałem nawet sprawdzian z rozpowznawania utworów ze słuchu, lecz była to bolesna porażka mojej nauczycielki bo wtedy nie było jeszcze youtube i wyniki nie były za dobre. Poniżej prezentuję artystę, który według mnie powinien się pojawić w podręczniku do muzyki jako przykład arcymistrzów muzyki współczesnej. Umie grać wszystkimi technikami. Zna dobrze teorię muzyki i nie uczyniło go typowym gitarowym wymiataczem. Ten artysta wyraża się poprzez muzykę, praktycznie nic go nie ogranicza. Twórczość może odrzucać na początku ze względu na wiaderko i maskę oraz dużą dawkę psychodelli (w tym gumowe kurczaki), jednak warto się przełamać. Na szczególną uwagę zasługują jego przejścia pomiędzy akordami, a sekcjami gdzie lecą pojedyncze dźwieki.

Day of Defeat

Obraz
Jak dorastałem wraz z cyfrowym światem to była moda na realistyczne symulacje samochodowe. Ostatnio poznałem dużo gier typu FPS i chyba te są już najdojrzalsze. W przeciwieństwie opisywanej wcześniej Team Fortress 2 gdzie chodziło przede wszystkim o to, żeby się dobrze bawić i aby rozgrywka była wyważona, twórcy Day of Defeat skupili się na historycznej atmosferze .  Grając na mapie Avalanche  trudno oprzeć się wrażeniu, że niemiecka strona ma trochę łatwiej i od drużyny alianckiej, więc lepiej przenieść ciut mocniejszych zawodników na nieuprzywielejowaną stronę. Umiejętność poruszania się, a także nie rzucania się w oczy jest kluczowa. Wiele razy miałem tak, że zginąłem z rąk przeciwnika, który stanął gdzieś przy krzakach lub leżał w cieniu. Alianci nie dość, że muszą iść pod górę to jeszcze mają tylko jedno dojście do fontanny, która jest jedynym punktem, którego zajmuje we dwóch żołnierzy i najcięższe walki zawsze odbywają się właśnie tam. Jeśli którejś ze stron uda się zająć

Skale, modusy i inne meandry teorii muzyki, pierwsze starcie

Obraz
Teoria muzyki jest czymś czego bardzo trudno jest mi się nauczyć, bo nie mogę znaleźć jednoznacznych materiałów, a jak się czyta coś co się nie do końca rozumie to łatwo wysnuć błędne wnioski. Ale na studiach często czytało się książki prawie po omacku, bo podręczniki akademickie raczej nie były przejrzyste, więc usystematyzuję po mojemu. Może ktoś ma podobną głowę. Przede wszystkim mamy skale, gamy i modusy... Mówi się o skali jako zestawie dźwięków ale tak naprawdę muzyka nie składa się z dźwięków tylko interwałów pomiędzy nimi. To właśnie odległości pomiędzy dźwiękami (i oczywiście ich długości) powodują, że melodia jest odbierana tak a nie inaczej. Jak wybierzmy odpowiedni dźwięk bazowy dla skali to możemy utworzyć gamę. Dźwięki ze skali gamy C-dur to te same dźwięki co a-moll (harmonicznej, bo jest więcej niż jedna) tylko początek i koniec jest gdzie indziej. Skreśliłem żeby uwypuklić fakt, że w anglojęzycznej literaturze większość ludzi pisze po prostu skala. Skale można pr

Nietypowe zmiany

Obraz
Ogólnie jestem jak najbardziej za wszelkimi fuzjami gatunków. Uwielbiam połączenia akcentów ludowych z punk-rockiem. Metalu z muzyką elektroniczną. Jednak to co ostatnio trafiłem troszkę mnie zaskoczyło. Niektórym może się wydać, że trochę płytko potraktowałem samą muzykę... cóż nie che mi się rozdrabniać, przecież i tak trzeba posłuchać zanim człowiek wyrobi sobie swoje zdanie. Arka Noego  nagrała płytę  Pan Krakers . Pomysł z punktu widzenia muzycznego błyskotliwy i jak najbardziej na miejscu. Dziecięce chórki, które z definicji nie brzmią czysto nadają się do brzmień punk-rockowych (i innych wywodzących się z rocka gatunków) idealnie, Co więc mnie zszokowało? Zespół, który do tej pory śpiewał, że każdy może być świętym, teraz sprawdza swoje siły w legendarnych utworach Kultu czy Dezertera.   Nie powinno mnie to zaskoczyć bo przecież szef Arki Noego czyli Robert Friedrich niedawno założył zespoł  Luxtorpeda , który ma w skład bazujący na  2TM2,3 , zresztą to nie pierwszy i nie osta