Mocno post i mocno rock
Sob 1 XII – God Is an Astronaut
Na wstępie napiszę, że dla mnie jednak lepszy jest koncert artysty, którego znam tylko trochę niż mam przesłuchane wszystkie jego płyty. Tak właśnie było z god is an astronaout.
post rock, jest dla mnie naturalną odpowiedzią na falę rocka, która przelała przez znany mi okres i jak piszę słowo rock, mam też na myśli metal i wszystkie pochodne gatunki. Mamy już tak dużo dobrej muzyki, że potrzebna była jakaś awangarda coś co przetrze nowe szlaki... no i mamy.
Podróż na tym koncercie była dla mnie właśnie podróżą przez rocka. Słyszałem miałem skojarzenia z Nine Inch Nails, Placebo ,AC/DC i wieloma innymi wykonawcami. To oczywiście tylko moje skojarzenia ale jednak fajne jest, że ich techniki dostały nowego brzmienia. Bo o to w tym gatunku chodzi aby pozbawić ich oryginalnego gwałtownego charakteru i zmienić w melancholijny instrumentalny utwór.
Mi idea oświadczyn na scenie średnio się podobała ale reszta publiczności nie podzielała mojego zdania.
Na wstępie napiszę, że dla mnie jednak lepszy jest koncert artysty, którego znam tylko trochę niż mam przesłuchane wszystkie jego płyty. Tak właśnie było z god is an astronaout.
post rock, jest dla mnie naturalną odpowiedzią na falę rocka, która przelała przez znany mi okres i jak piszę słowo rock, mam też na myśli metal i wszystkie pochodne gatunki. Mamy już tak dużo dobrej muzyki, że potrzebna była jakaś awangarda coś co przetrze nowe szlaki... no i mamy.
Podróż na tym koncercie była dla mnie właśnie podróżą przez rocka. Słyszałem miałem skojarzenia z Nine Inch Nails, Placebo ,AC/DC i wieloma innymi wykonawcami. To oczywiście tylko moje skojarzenia ale jednak fajne jest, że ich techniki dostały nowego brzmienia. Bo o to w tym gatunku chodzi aby pozbawić ich oryginalnego gwałtownego charakteru i zmienić w melancholijny instrumentalny utwór.
Mi idea oświadczyn na scenie średnio się podobała ale reszta publiczności nie podzielała mojego zdania.
Komentarze