Przegląd muzyki wykopanej #2



Na Mindless Self Indulgence trafiłem tropiąc ślady po Mary Magdalan. Ten specyficzny rodzaj emocji, który ani nie przypomina gniewu ani smutku, a mimo wszyko ciężko nazwać ich muzykę wesołą, strasznie mi odpodowiada

Można powiedzieć, że grają industrial punk. Z jednej strony mamy mocno przesterowane gitary, wykorzystujące proste i chwytliwe riffy, a z drugiej strony bzyczące wręcz syntezatory. Nie wszystkie utwory mi się podobają ale np Never Wanted to Dance to coś o czym naprawdę trudno zapomnieć


 


Luigi's Ballad to jednorazowy, lecz jednak rewelecajny strzał satyrycznego zespołu Starbomb, Kolejna chwytliwa melodia z elementami stylu . Wulgarny i zabawny tekst jak i teledysk robiący z Mario obleśnego erotomana i miłego Luigiego, który chce uszczęśliwić księżniczkę. Nie byłoby to zabawne gdyby nie to, że wszystko jest wpasowane w uniwersum Super Mario

Teraz coś z innej beczki. Nie wiem do kogo jest adresowana ta reklama bielizny jednak cieszę się, że taka energia jaką ma zespół Pravda w utworze Je Veux Etre Ton Idole (I Wanna Be Your God) mogłaby zasilić małe miasto 


 

Gdy już się przyzwyczaić do wokalu w gatunkach death metalowych i okolicach można znaleźć wiele genialnych kompozycji. Na zespół DevilDriver naprowadził mnie serial Hoży doktorzy. 


 

Nie jestem fanem David Bowie ale zarzućcie Afraid cokolwiek. Po prostu riff tekst wszystko jest proste i piękne jednocześnie. Doskonałe



 

All That's Left Behind grupy Sinch przybłąkało się do mnie nawet nie pamiętam jak. Niby nie ma tu nic odkrywczego. Jednak wszystko brzmi z jednej strony znajomo z drugiej strony jest jakby nieco inne i to mnie chyba w nich intryguje

 

Jak już przywiało mnie do mocnego rocka to wspomnę o Hurt. Wcale nie Polskim Hurtem, któremu kiedyś mam nadzieję poświęcić osobny wpis ale o tym amerykańskim, na który wpadłem poprzez zbieżność nazw. Znów niby zwykły rock ale w pewnym momencie zrozumiałem, że w tym gatunku nie chodzi o geniusz kompozytorski lecz o emocje. Jeśli one są wiarygodne to solówka nie musi być skomplikowana ale emocje muszą być wiarygodne. I zwisa mi, że House Carpenter to cover. Utwór dostał drugie zupełnie nowe życie od nich. 




Wiem, że wyszło trochę płytko i mogłem głębiej pokopać, jednak coraz mniej czasu mam na pisanie tych notek, a złudne wrażenie, że słyszałem już wszystko utrudnia mi obiektywną ocenę. Osobiście ukaram się chłostą :>


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przeniesienie mojego lastfm żurnala

Niedźwiadki Danio