Przegląd muzyki wykopanej



Pozwoliłem sobie zrobić takie zbiorcze zestawienie muzyki na jaką trafiłem w ostatnich miesiącach. Na pierwszy ogień artystka, której muzyka brzmi jakby przeszła przez piekło i to dosłownie. Mary Magdalan opisuje spustoszenie jakie narkotyki robią w domu. Trudno określić jest styl ale jest to połączenie mroku i smutku, które artystce wychodzi naprawdę dobrze. Polecam zwłaszcza album Pity Girl



Allison Crowe znałem już dawniej ale Disease zaskoczył mnie swoją formą. Pełnię swojego magnetyzmu osiąga dopiero gdy załączymy utwór na słuchawkach ze względu na bardzo mocną linią basową. Tak rytmicznego utworu solo jeszcze nie słyszałem.



Sonja Kraushofer też już się u mnie pojawiała. Jednak twórczość, której słuchałem jako Persephone wydawało mi się nudnym sposobem na przedłużenie jej życia po L'ame Imortelle. Wszystko do czasu, aż trafiła mi się ta oto perełka:
 
Guardian Angel ma dla mnie wszystko to co w lubiłem w duecie Tomasem Rainerem. Powolne tempa i melancholijne utwory bez jakiegoś głębszego przesłania. Wcale nie zależało mi na industrialowym brzmieniu ani gitarowych wstawkach.


Nie pamietam jak potknąłem się o We Still Believe (Acoustic) ale akustyczna wersja utworu nadaje mu takiego patetyzmu, że każdy chyba przynajmniej powinien się zastanowić czy żyje w zgodzie z samym sobą i posiada zdolność otwartego samodzielnego myślenia.  



Bucketheadzie już nie raz pisałem i polecałem. Teraz trafiłem na Magellan's Maze, który jest po prostu kolejnym superszybkim ale kompozycyjnie dobrym utworem. Kubełkogłowy jest muzycznym geniuszem ale trzeba przyznać, że jego twórczość nie jest zbyt równa.


 

CDN

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przeniesienie mojego lastfm żurnala

Niedźwiadki Danio